ZIELONO MI. 

Z serii "zielono mi" zdecydowanie mój faworyt. 
Żadnego szkła makro. Obróbka minimalna. 


Z wakacyjnego wypadu w Góry Stołowe. 
W przedostatni dzień mocno padało i dopiero pod wieczór udało się wybrać na krótki spacer. 
Przy samej ścieżce prowadzącej do lasu rósł mech- niezwykła soczysta zieleń i te rośliny o przeróżnej wielkości, kształcie- skojarzyło mi się to z zupełnie innym, malutkim światem- który: choć na wyciągnięcie ręki: ginie gdzieś pośród molochów cywylizacji. 


Te zdjęcia to też przykład, że wbudowana lampa nie jest pierwszą z rzeczy, o których trzeba zapomnieć biorąc aparat do ręki.
Ponownie: nikt nam nic nie zrobi za kombinowanie ;) 


A efekt może nas jeszcze zaskoczyć... 
  




Categories:

Leave a Reply