AUSCHWITZ-BIRKENAU

Muszę szczerze przyznać, że początkowo spisałam ten plener na straty. 
Przeraźliwy upał sprawiał, że bieganie z aparatem wolałam zamienić na błogie leżenie w cieniu- najlepiej w towarzystwie zimnego napoju...
Poza tym- zarówno Auschwitz jak i Birkenau były już tysiące razy fotografowane: więc o "nowy" kadr ciężko... 
I choć wydawać by się mogło, że jest to argument na plus- jako motywator do działania, szukania- tak wtedy strasznie mnie zniechęciło. 

Na dodatek- jak to już bywa: kiedy jest człowiekowi źle: zawsze coś jeszcze się posypie- naszedł mnie średnio towarzyski humor i mój towarzysz naprawdę miał ciężko. 
Samotny spacer z aparatem, kilka dobrych (?) kadrów i wróciłam w bardziej społecznym nastroju ;) 

Prócz tego moje ukochane BW- uwielbiam takie zdjęcia.
I jak zawsze: koniecznie wrócić: nowe pomysły i tym razem kolor ;) 

Btw. najbardziej podoba mi się zdjęcie autorstwa streaker'a- siedzieliśmy znużeni upałem na jednym z murków oglądając turystów wchodzących do baraków. 
Patrząc na nie zadaję sobie pytanie ile z tego miejsca zostało? A jak wiele zabrała moda na sweet focie z wakacji i pewne "mechaniczne odhaczanie" miejsc, które "wypadałoby" zobaczyć. 
I czy ja sama spędzając tam dzień z aparatem, nie odzieram go z należytego mu szacunku...







                                   
                                         fot. streaker         obróbka: Tjo 





Categories:

Leave a Reply